Przyjemny i bardzo relaksujący peeling do ciała poleca się w najnowszej notce.
Znacie już ten produkt ? Jakie wrażenia ?
Poleć mi swój ulubiony peeling, chętnie poznam coś nowego :)
YVES ROCHER GOMMAGE VEGETAL - peeling roślinny do ciała z pudrem z pestek moreli
Poznawanie peelingów do ciała chyba nigdy mi się nie znudzi. Peeling to zdecydowanie mój najbardziej ulubiony kosmetyk pod każdym względem. Im grubsze ziarno tym lepiej, rozumiecie mnie chyba? Nie oznacza to oczywiście, że gardzę tymi o mniejszej ziarnistości, co to to nie! Peeling to peeling. A jeszcze jak do tego dołączymy genialny skład i nieziemski zapach ? Biorę w ciemno! I wzięłam - peeling roślinny z pudrem z pestek moreli.
O tym, że nie po drodze mi z kosmetykami marki Yves Rocher gdzieś już kilka razy wspominałam. Do marki zraziłam się przed kilkoma laty, gdy krem nawilżający zrobił mi na twarzy masakrę a po umyciu włosów szamponem do włosów farbowanych sypał się śnieg latem. Mimo to - żele pod prysznic są u mnie nieszkodliwe i czasem zerknę co tam mają w ofercie (zwłaszcza limitki świąteczne) Na peeling skusiłam się podczas jednej z wizyt i wyboru nie żałuję. Mniejszą pojemność dostałam jako prezent urodzinowy podczas wizyty. Pochwalić też muszę, że ryzyko przy testach kosmetyków z serii SENSITIVE VEGETAL się opłacało. Więcej za jakiś czas poczytacie w notce z recenzją.
Peeling jest drobno ale to bardzo drobno ziarnisty. Niech Was nie zwiedzie jego wygląd. Ta "woda", bo taką leistą konsystencję ma produkt, potrafi zdziałać dużo na skórze. Pierwsze otworzenie, pierwsze nałożenie - " o matko to pachnie jak herbatka brzoskwiniowa!" Taa, morela i brzoskwinie, no przecież to takie do siebie podobne ( :D ) Po rozsmarowaniu na ciele zapach staje się jeszcze bardziej intensywny. Przy okazji wspomnę, że po ciele bardzo łatwo się rozprowadza i równie dobrze się zmywa wodą. Kolistymi ruchami rozprowadzam peeling a przy okazji funduję sobie zabieg masażu relaksującego za free. Przyznam, że pierwsze użycie wywołało u mnie reakcję skóry, gdyż moje krostki nieco mocniej się ujawniły. Spokojnie! To tylko efekt mojego mocnego tarcia po dłuuugim braku porządnego peelingu w tych partiach ciała. Po zmyciu wodą mamy nasz efekt końcowy w postaci miękkiej skóry. Nie odczułam tłustego filmu, właściwie po wysuszeniu się ręcznikiem nie czułam, że takiego produktu użyłam. Przy kolejnych stosowaniach nie zauważyłam podrażnień ani wysuszenia.
Peeling do ciała polecę każdemu, bez wyjątku. To bardzo przyjemny kosmetyk, dobrze pielęgnujący skórę. Do tego, raz jeszcze wspomnę, zapach cudownej, soczystej moreli mmm.. Spróbujcie, jeśli macie gdzieś w pobliżu salony YR, nie pożałujecie.
Poleć mi swój ulubiony peeling, chętnie poznam coś nowego :)
U mnie też dziś peeling:D Wydaje mi się, że ten już kiedyś miałam:)
OdpowiedzUsuńAle traf :D No i jak się sprawdził ?
UsuńMiałam peeling z tym pudrem do twarzy od YR i byłam w nim zakochana, teraz czas na twarz :)
OdpowiedzUsuńA to jest też wersja do twarzy ? Nie wiedziałam :) A jeśli jest tak samo mocnym zdzierakiem to niestety nie dla mojej cery :P
UsuńJa lubię ostatnio takie typowo masełkowe peelingi, nie wiem czy wiesz o co mi chodzi, podobne ma Biolove, Nacomi i kilka innych marek. Z YR bardzo lubię żele pod prysznic!
OdpowiedzUsuńJa jeśli chodzi o ciało uwielbiam peeling z Dove,pachnie jak lody truskawkowe !❤ do twarzy używam drobnoziarnistego z firmy Lirene, używanie tych peelingów to dla mnie sama przyjemność i mogę polecić je każdemu ❤
OdpowiedzUsuńMam go i czeka u mnie na testy... :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi, szkoda tylko, że nie mam dostępu stacjonarnie do YR :(
OdpowiedzUsuń