Mus kojarzył mi się z deserem, a tu proszę - podkład do twarzy! Zajrzyj na recenzję.
ESSENCE soft touch mousse make-up. 04 matt ivory
Podkład to kosmetyk, o którym ostatnio raczej mało przeczytasz na moim blogu. Jednak w ostatnim czasie przetestowałam wiele różnych kosmetyków tego typu o których wypowiadam się raz lepiej a raz gorzej. Myślę, że powinnam jednak pisać nieco więcej o kolorówkach. To takie moje postanowienie. Mając na uwadze tą zmianę, ruszam od pierwszego postu, który powinien ukazać się już dawno, jednak jego recenzowanie przyszło mi z trudem.
Przyznajcie sami, że najczęściej spotykaną postacią podkładu jest fluid. Ostatnio większa sławę mają podkłady mineralne raz sypkie. Nie dziwię się, bo nawet i mnie to kupiło! Gdy w świątecznym Joyboxie znalazłam podkład w musie trochę się zdziwiłam. Nie widziałam nigdy, by podkład przybrał formę musu, więc z ciekawością podeszłam do testów.
→ essence soft touch mousse make-up. podkład w musie.
Mały, bezbarwny słoiczek, duża, solidna nakrętka na której widzimy potrzebne informacje. Przed otwarciem opakowanie oklejone jest z dwóch stron zabezpieczającą folią, więc mamy pewność, że produkt jest w stanie nienaruszonym. Po odkręceniu mamy dostęp od razu do całej zawartości słoiczka. A teraz niech przez nieostrożność spadnie z ręki - cała zawartość będzie poza opakowaniem. Abstrachując od wypadku - mamy oto całą zawartość, którą w odpowiedniej ilości nałożymy na twarz. Wybór czym pozostawiam Wam - ja do pierwszych testów użyłam pędzelka.
Skład:
CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONE, DIMETHICONE CROSSPOLYMER, SILICA, PHENYL TRIMETHICONE, TRIBEHENIN, CYCLOHEXASILOXANE, C30-45 ALKYL METHICONE, C30-45 OLEFIN, TALC, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, METHICONE, PARAFFINUM LIQUIDUM (MINERAL OIL), PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77492 (IRON OXIDES), CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).
Powiem w skrócie - to nie dla mnie. Nie odpowiada mi konsystencja - jest zbita, ziemista. Mus kojarzy mi się raczej z czymś puszystym, czego tutaj nie ma. Pardon, może przez sekundę, bo po chwili zastyga. Rozprowadzenie po skórze było ciężkie - pędzel nie sunął po skórze, był tępy. Próbowałam nakładać większym pędzlem prosto z pojemniczka - ten sam problem. Gąbeczką nawet nie próbowałam. Kolejny problem, to umycie pędzla - o ile na ogół nie mam żadnych problemów z myciem pędzli po innym produktach no to tutaj jednak trzeba było nieco przeznaczyć czasu. Bardzo ciężko pozbyć się go z włosia pędzli.. No i na koniec kolor - tego nie ujęłam w zdjęciach, ale kolor bardzo szybko się utlenił i zrobił się brązowy. I teraz chodź taka nieświadoma przez kilka godzin..
Jakiego podkładu aktualnie używasz ?
Poleć mi coś nowego, może i ja się skuszę na nowość :)
Szkoda, że ten mus okazał się być tak trudny w użyciu. Miałam kiedyś podkład w musie ale innej firmy, bodajże Dermacol i był świetny, leciutki, genialnie się rozprowadzał i Pięknie wyglądał na skórze :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, a była nadzieja na coś ciekawego :(
UsuńDobrze,że piszesz o tym produkcie, będę wiedziała czego unikać.
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję typowych podkładów, natomiast chwalę sobie Mineral Powder Puder Mineralny firmy GOSH :)
Pozdrawiam
Zuzanna
Ooo tego produktu nie znam! :)
UsuńMoja nowa miłość to krem BB healthy mix 😊 pięknie pachnie, wyrównuje koloryt i długo się utrzymuje 😊
OdpowiedzUsuńZnam go :) Niebawem recenzja u mnie :)
UsuńŻółty pigment mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŻółty a zaraz robi się brąz :(
UsuńSłyszałam o nim,jednak nigdy nie testowałam.Obecnie używam Eveline-Liquid Control i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNie mogę dobrać koloru przy Eveline :C
UsuńMiałam kiedyś taki mus Essence, ale nie byłam z niego zadowolona. Od koloru, przez konsystencję i efekt na twarzy.
OdpowiedzUsuńNoo to sama wiesz co ja czuję po teście tego gagatka :)
UsuńTakie musowate podkłady nie wiem dlaczego, ale kojarzą mi się z tynkiem ;p
OdpowiedzUsuńHheheh dobre skojarzenie! :D
UsuńJa podobnie jak i Ty nie lubię takiej konsystencji, więc raczej nie byłby to kosmetyk, który mogę polubić.
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie konsystencje mają mało wielbicielek :P
UsuńJa używam podkładu od La Mer i jestem w nim zakochana!!
OdpowiedzUsuńOooo nie znam marki! Rozejrzę się za tym :)
UsuńJa bardzo lubię Bell Nude Liquid Powder, a tak poza nim nie lubię podkładów...
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za nim, co tam polecasz :)
UsuńWiesz, generalnie gdyby nie mój rumień na polikach to ja najchętniej w ogóle bym nie paćkała twarzy :D
I całe szczęście,że go nie kupiłam. Ja lubie podklad z catrice czy eveline (z pipetka)
OdpowiedzUsuńAle może u Ciebie jednak by się sprawdził :P
UsuńBardzo szkoda, że produkt się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńNo niestety :C
UsuńKiedyś chciałam go kupić, ale właśnie bałam się tej konsystencji :D
OdpowiedzUsuńNa codzień się nie maluję, ale na większe wyjścia używam Eveline lub Revlona :) w swojej toaletce mam jeszcze Helathy Mix'a, którego, swego czasu, często używałam :)
Zazdroszczę bardzo, bo ja ze względu na rumień na polikach muszę :/ A najchętniej bym tego nie robiła :P
UsuńZnane mi marki :)
ja jakoś nie przepadam za aż tak gęstymi konsystencjami ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to trzeba trafić na coś co pasuje :)
UsuńW swoim składzie ma szkodliwy phenoxyethanol także dla mnie ten kosmetyk na pewno nie jest bo unikam szkodliwych substancji
OdpowiedzUsuńNo proszę proszę, czyli kolejny aspekt na nie dla tego produktu :)
UsuńPowiem Ci, że ja mam taką paletkę z tej firmy i masakra. Piękne kolory, a nic z nich nie można stworzyć
OdpowiedzUsuńOjj to coś z tą marką musi być nie tak.. :C
UsuńDzięki za szczerą recenzje :) Teraz używam podkładu z Gosha i Revers Cosmetisc, a latem minerałki :)
OdpowiedzUsuńMinerałki to i ja używam :)
UsuńRaczej nie mam dobrych doświadczeń z tego typu podkładami :(
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :C
UsuńA ja stosuje tylko ten podkład- mój ulubiony. odcień 01.
OdpowiedzUsuń