Z kosmetykiem jest tak, że albo go pokochasz od razu albo zużyjesz na innej partii ciała niż jest przeznaczony ;) No i co z tym Viankiem się stało ?
VIANEK rewitalizująca maseczka peeling do twarzy z mielonymi pestkami do twarzy
O marce Vianek słyszeliście z pewnością nie jeden raz i nie jeden raz mignęły Wam przed oczami. Czy to na półce w drogerii, czy to w internetowym sklepie. Ostatnio dość często można spotkać je jako dodatki do popularnych kobiecych pism. Ja sama taką drogą poznałam jeden z lepszych mleczek do demakijażu. Zauroczona marką przyglądałam się kolejnym produktom z zaciekawieniem. I tak miałam okazję przetestować jeszcze wygładzający peeling do ciała, oraz odżywczy balsam. I wciąż mam ochotę poznać jeszcze więcej produktów marki Vianek!
→ Ale jak to peeling i maseczka w jednym ?
Ogólnie, co do kosmetyków typu: 2w1, 6w1 itp, podchodzę sceptycznie. No bo jak to może być coś do wszystkiego? O ile jeszcze mogę zrozumieć dużą zawartość składników typu: 6 olejków w jednym, tak 6 produktów w jednym do mnie nie przemawia. Totalnie nie! Po ten produkt sięgnełam właściwie z ciekawości. Szukałam peelingu do twarzy, pech chciał, że nie doczytałam składu. Nie zauważyłam, że jest to peeling z zawartością mielonych pestek malin i owocami truskawek. No nic, zaryzykowałam, bo może okażą się zmielone dość mocno na jednolitą maź. Moment otwarcia, będzie mocno czy lekko? No i tu przyszło rozczarowanie. Peeling jest średnio ziarnisty(?) Jednak zdecydowanie w dalszym ciągu zbyt mocny dla mojej cery. Kilka ruchów a moje poliki płonęły, dosłownie.
→ Będziesz peelingiem czy jednak maseczką ?
Co robicie z produktami, które w pierwotnym przeznaczeniu nie zdają egzaminu ? Ja staram się wykorzystać go na inne partie ciała. Skoro produkt okazał się zdzierakiem to dlaczego miałaby nie skorzystać na tym inna partia ciała, jak na przykład ramiona czy dekolt ? Tu - idealnie! Mogłabym rzec, że w moim przypadku jest to peeling-maseczka do ciała.
Producent pisze, że taką maseczkę mamy nanieść na wilgotną cerę, rozmasować kolistymi ruchami przez 2-3 minuty i zmyć. Tak też zrobiłam na ramionach. Nakładanie i zmywanie bez zarzutu, skóra delikatne się rozgrzała, nie ma podrażnień ani ściągnięcia. I tu zaczyna działać efekt maski. Odczuwalne jest nawilżenie, co prawda nie w jakimś wielkim stopniu, bo jednak nie zapominajmy, że jest to produkt dla cery i tu zapotrzebowanie jest nieco inne niż na pozostałe partie ciała.
Biorąc pod uwagę, że produkt nie spełnił moich oczekiwań wobec produktu oczyszczająco-nawilżającego do twarzy, to uważam, że nie jest to zły produkt. Nie sprawdził się na twarzy, ale skóra ramion i dekoltu jak najbardziej dobrze przyjęła kosmetyk. Posiadaczkom cery wrażliwej odradzam, ale przy suchej czy normalnej będzie jak znalazł. Jeśli lubicie zapach prawdziwych owoców w kosmetyku, to koniecznie się za nim rozejrzyjcie. Produkt należy zużyć w ciągu 3 miesiący ze względu na jeg naturalny skład, ale myślę, że spokojnie się w tym terminie zmieścicie.
A ja już myślę na kolejnym Viankowym produktem :)
Pochwalcie się jaki peeling stosujecie do twarzy.
No i co do tej wrażliwej cery polecicie ?
Ja tak nie mam, że zużywam produkt do innej części, gdy go szybko nie polubię ;)
OdpowiedzUsuńTylko że tu nie chodzi o polubienie ;) choćbym w jakiś sposób polubiła produkt, a on robi mi kryzwdę na danej partii ciała to nie ma mowy bym go dalej używała!
UsuńPewnie na różnych cerach sprawdzi się zupełnie inaczej :) Lubię tę markę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też tak myślę, że przy cerach nie wrażliwych będzie dobrym produktem :)
UsuńTeż tak robię, że jeśli jakiś kosmetyk się nie sprawdzi to wykorzystuję go na inną partię ciała. Dlatego mam tak dużo kremów do rąk, a w rzeczywistości są to kremy do twarzy, które się nie sprawdziły. Jeśli chodzi o ten peeling, to akurat go nie znam, ale korzystałam z peelingu do ciała tej marki i byłam zadowolona. Zapłaciłam coś ok. 15 zł w aptece Melissa za dość spore opakowanie, więc się bardzo opłacało. :)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk jako maseczka ? Oooo, nie pomyślałabym nigdy o takim zastosowaniu :D
UsuńMnie od jakiegoś czasu kuszą produkty od Vianka i dzięki Tobie wiem, że warto się nimi zainteresować.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że dzięki moim recenzjom marka zdobyła u Ciebie zainteresowanie :)
Usuńps. mam już nowy produkt do testów ale ciii.. :P
Jeśli jest średni to raczej sie nie skusze :/
OdpowiedzUsuńOjj no nie skreślaj go przez mój błąd w wyborze :) U Ciebie może okazać się ideałem :P
UsuńSzkoda, że nie do końca się u Ciebie sprawdził.
OdpowiedzUsuńNo trudno, za błędy ( i nie ogarnięcie ) trzeba płacić :P
UsuńJeszcze z tej serii nic nie miałam. Z Vianka lubię pomadki.
OdpowiedzUsuńPomadki mam w kolejce, na zimowy czas będą jak znalazł :)
Usuńteż wykorzystuję inaczej produkty niż sa do tego przeznaczone
OdpowiedzUsuńA co ostatnio tak użyłaś ? :)
UsuńRobię dokładnie tak samo z kosmetykami które się nie sprawdziły - zużywam inaczej lub oddaję, nigdy nie wyrzucam :)
OdpowiedzUsuńTrzeba nadać drugie życie :)
UsuńNie używałam jeszcze tego produktu.Uwielbiam tą firmę,będę musiała wypróbować ten produkt:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdza :)
UsuńJa że względu na naczynka sięgam po delikatne enzymatyczne, więc nie za często rozglądam się za innymi
OdpowiedzUsuńZnam problem, bo też się z tym mierzę. Niestety to nie produkt dla nas jeśli chodzi o cerę :(
UsuńTej maseczki jeszcze akurat nie miałam ale bardzo lubię kosmetyki z Vianka
OdpowiedzUsuńPlanujesz jej zakup ? :)
UsuńMój właśnie się skończył! Lecę do sklepu zobaczyć czy ten będzie mi pasował :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia :)
UsuńJeszcze nie miałam nic z tej firmy ;/ Ale może akurat tę masko-peeling wypróbuję, zaciekawił mnie powyższy produkt ;)
OdpowiedzUsuń