Bardziejmilo - blog kosmetyczny.: INDIA Cosmetics | maska do włosów z olejem z konopi

Zauważyliście, że na rynku kosmetycznym co raz więcej kosmetykó zawiera ekstrakty z najróżniejszych olejów ? Natura to jednak ma moc, co nie ? Wielki bum ma aktualnie olej z nasion konopii. Maska o której przeczytacie w poście jest głównym składnikiem.. i świetnie sobie radzi z moimi niesfornymi włosami ;) Zapraszam dalej!

INDIA COSMETICS, maska do włosów z olejem z konopi

Nie da się nie zauważyć, że producenci szukają to wciąż doskonalszych składników dla swoich produktów. Kto by pomyślał, że to co nas otacza okaże się bardzo dobrym materiałem na kosmetyk. No cóż, jednak natura ma moc i nic w tym dziwnego, skoro tak chętnie sięgamy do dobrodziejstw tego co nam daje.

Zapewne znacie bądź kojarzycie markę INDIA COSMETICS, która specjalizuje się w wyrobach z zawartością dobroczynnego oleju z konopi. Maska jest drugim produktem jaki mam okazję testować i przyznam Wam, że z każdym użyciem chcę jeszcze więcej! Pierwsze zetknięcie z marką w postaci łagodzącej maści tłustej już wprawiła mnie w zachwyt nad marką.

Na temat maski przeczytamy:
" Maska do włosów z olejem z konopii zapewnia intensywną pielęgnację zniszczonych włosów. Włosy są miękkie, lśniące i jedwabiste od razu po umyciu.
Maska przeznaczona jest do włosów wymagających pilnej odnowy i nawilżenia. Zawarte w niej skłądniki aktywne pozytywnie wpływają na kondycję i strukturę włosów. Olej z konopi jest jedynym olejem naturalnym charakteryzującym się idealną proporcją nienasyconych kwasów tłuszczowych . Zawiera też witaminy, fitosterole, fosfolipidy i minerały. Odżywia włosy i sprawia, że są one błyszczące i łatwiejsze w rozczesywaniu. D-panthenol nawilża włókno włosowe, zwiększa elastyczność i połysk włosa oraz zmniejsza tendencję do rozdwajanie się końcówek. "

Z powyższym opisem zgadzam się w pełni.

Od niedawna postanowiłam powrócić do pielęgnacji moich naturalnych włosów kręconych i właśnie ta maska została użyta jako pierwsza. Na mokre i lekko odciśnięte z wody włosy nałożyłam dużą porcję maski, tak na oko na wielkość śliwki, a następnie zawinęłam w bawełnianą koszulkę i tak pozostawiłam na ok 7 minut. Po zdjęciu turbana spłukałam pozostałości letnią wodą. Podsuszyłam, zawinęłam w koczek i do spania. Rano - nie mogłam uwierzyć w to co miałam na glowie. Nie było tam wielkiej spuszonej szopy a pięknie podkręslone skręty i większe fale. Miękkość włosów po zastosowaniu jest nie do opisania.

Producent zaleca aby maskę trzymać ok 2-3 minut i tak też zrobiłam przy kolejnej próbie. Na moich suchych włosach lepiej sprawdziła się opcja z dłuższym przytrzymaniem, ale tu już pozostaje indywidualna kwestia jaki efekt chcecie uzyskać. Jak widać na zdjęciu - maska jest koloru białego a jej konsystencja jest średnio zbita ale dobrze rozprowadza się ją po włosach i równie dobrze spłukuje. Co również muszę zaznaczyć - maska ma na prawdę piękny, delikatny zapach, który unosi się już od odtwarcia wieczka. A ten utrzymuje się również przez następny dzień.