Latem zdecydowanie częściej niż w innych porach pokazujemy swoje stopy. Jest to też czas gdy o wiele bardziej przykładamy się do ich pielęgnacji by ukazać ich piękno. Z pewnością pomoże Ci w tym domowe Spa od SHEFOOT. Zapraszam dalej.
SHEFOOT, DOMOWE SPA DLA STÓP - peeling i maska regenerująco-odprężąjąca + shea
Bezchmurne niebo, pełnia słońca, morze, plaża.. i Twoje piękne stopy na nagrzanym piasku. Prawda, że brzmi cudownie ? Wszak lato w tym roku nie rozpieszcza nas nad morzem, ale dlaczego mamy rezygnować z pielęgnacji naszego ciała ?
Marka SHEFOOT przygotowała dla nas całkiem ciekawy, dwustopniowy kosmetyk, aby w prosty sposób pomóc przy pielęgnowaniu tego co dla nas ważne. Produkt o którym mowa to zestaw dwóch saszetek, każda o pojemności 8ml, z dwoma kosmetykami kusząco nazwane "domowym spa" ,które w domowym zaciszu wykonamy w ciągu kilku minut.
Otóż owe SPA składa się z peelingu i maski regenerującej.
W pierwszym kroku zastosujemy peeling.
No, oczywiście najpierw można potraktować piętki tarką, jak kto woli ale myślę, że nie będzie to konieczne. Ten peeling wykona robotę idealnie.
Peeling jest gęsty, gruboziarnisty, w ciemno brązowym kolorze. Przysięgam - jak otworzyłam saszetkę i wycisnęłam go troszkę to spojrzałam jeszcze raz na etykietkę czy ja na pewno smaruję coś do stóp a czy nie jest to coś do reszty ciała! Zwykle takie peelingi saszetkowe miały jasne barwy albo konsystencję pasty do zębów, a tu zaskoczenie. Tak więc cała zawartość wystarczyła na jednorazowe pokrycie obu stóp. Przy okazji wykonałam relaksacyjny masaż naciskając kilka punktów ;) Ach! Przy okazji, na wcieraniu skorzystały również dłonie. Takie wiecie, dwa w jednym, bo szkoda by się zmarnowało. W kwestii zapachu - ciężko stwierdzić co to właściwie jest. Nie chemiczny, nie intensywny. Bardzo, bardzo delikatnie wybija się wg mnie mięta. Ze spłukaniem nie ma żadnego problemu. Dwie sekundy i skóra stóp jest mięciutka!
Drugim krokiem jest maska regenerująco-odprężająca.
Do tego kroku decydowanie też polecam mieć przygotowane bawełniane skarpetki, gdyż wtedy kosmetyk nie ucieknie nigdzie a i też szybciej wsiąknie w skórę.
Jeśli chodzi o sam produkt - biała, średnio gęsta maź. Tutaj zapach jest wyraźny, łatwiej go okreslić. Ja czuję tu cynamon, który z resztą jest rozpoznawalną nutą zapachową tej firmy. Jeśli zapach cynamonu nie należy do Waszych ulubionych ( mój niestety nie jest, ale w produktach od SHEFOOT jestem w stanie przymknąć na to oko ) to mogę Was uspokoić, bo po nałożeniu zapach się ulatnia. Całą zawartość saszetki nałożyłam na stopy, okrężnymi ruchami wmasowałam w skórę i na to nałożyłam wspomniane wcześniej skarpetki i tak udałam się do łóżka. Przyjemne ciepło jeszcze dodatkowo mnie zrelaksowało.
Podsumowując: Miałam okazję testować inne maski, ale w każdej coś mi nie pasowało. A to konsystencja niczym gluty, a to zapach niczym z sali chemicznej.. Tutaj wszystko mi pasuje, jest idealnie. Jak odpoczywać to tylko z tym zestawem.
Czy miałyście okazję sprawdzić ten zestaw ? Jeśli tak to jak się spisał?
Może polecicie mi coś podobnego, co u Was się sprawdziło ?
chętnie wypróbuję te domowe spa :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCieszę się, że się sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńPolecam tylko to co sprawdzone :P
Usuńbardzo fajne są takie saszetki 2 w 1 miałam np Perfecty
OdpowiedzUsuńPerfecty jeszcze nie miałam, wezmę ją pod uwagę :)
Usuńbardzo fajnie wygląda ten zestaw, idealny do domowej pielęgnacji stóp, rozejrzę się za nim :-)
OdpowiedzUsuńMiałam, zupełnie nie zrobił na mnie wrażenia :/
OdpowiedzUsuńEeeh, no szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził :(
UsuńChyba nie miałam niczego z SheFoot :) Dobrze, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo już chyba 3ci produkt od nich i ciągle chcę więcej :D
UsuńJa nie miałam okazji używać tego zestawu :)
OdpowiedzUsuńZ maskami do stóp zawsze mam problem i leżą, leżą..i nigdy ich nie nakładam :P
OdpowiedzUsuńOj to prawda, zmobilizować się do ich zużycia to dramat :D
UsuńDobrze, że jesteś zadowolona :) Obecnie stosuję krem tej firmy i jest całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam tego zestawu, brzmi bardzo ciekawie. Ja zazwyczaj ścieram naskórek mechanicznie, a jedynie "dopieszczam" peelingami. Wtedy nie zależy mi żeby były one jakoś mocno ścierające, bo główne zadanie mam już wykonane.
OdpowiedzUsuńTutaj pierwsza część robi robotę za tarcie mechaniczne, choć przyznam, że i z tym mamy lepszy efekt :)
Usuńbardzo lubię produkty tej marki :)
OdpowiedzUsuńJa także, piąteczka! :)
UsuńJeszcze tego produktu nie widziałam! Chyba pora na jakieś domowe spa .. :D
OdpowiedzUsuńChetnie wypróbowałabym taki zestawik ;) obserwuję będzie mi bardzo miło jeśli odwiedzisz mój blog ;) pozdr. ;)
OdpowiedzUsuń