Testowanie i szukanie odpowiednich produktów do pielęgnacji mojej wymagającej czupryny trwa. Skuszona wszelkimi recenzjami, zdjęciami i wzdychaniami nad produktem marki Sylveco, postanowiłam sama sprawdzić jego skuteczność. Dotychczasowa współpraca z kosmetykami tej marki nie przynosiła zamierzonych efektów, więc jak będzie tym razem ?
SYLVECO, balsam myjący do włosów z betuliną.
O produkcie: Balsam zamknięto w poręcznej butelce o pojemności 300 ml. Butelka jest w kolorze ciemnobrązowym, lekko prześwitującym dzięki czemu widać zużycie. Opakowanie posiada duży otwór a zamykana jest na klik. Sam balsam jak na produkty tego typu jest zadziwiająco rzadki, przez co prędzej nazwalibyśmy go po prostu szamponem. Konsystencja jest wodnista, dobrze rozprowadza się po włosach, średnio się pieni. Zapach typowo ziołowy, najbardziej wyczuwalny jest tu rozmaryn przez co może nie każdemu się spodobać. Na etykiecie widnieją wszelkie potrzebne informacje. Po otwarciu balsam należy zużyć w przeciągu 6 miesięcy.
" Hypoalergiczny, przeznaczony do pielęgnacji każdego rodzaju włosów, szczególnie słabych, zniszczonych, pozbawionych blasku, z tendencją do wypadania. Zawiera bardzo łagodne, ale jednocześnie skuteczne środki myjące, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry głowy. Unikalne połączenie oleju jojoba i masła karite z naturalnymi składnikami nawilżającymi zapewnia włosom ochronę przed wysuszeniem i niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. "
Takim opisem raczy nas producent na swojej stronie.
Moja opinia : Do marki Sylveco podchodziłam wielokrotnie, czy to w temacie pielęgnacji twarzy czy włosów. Niestety, w żadnym z przypadków nie był to owocny układ. Powtórzę się, ale niestety tu nie było inaczej.
W blogosferze czytam wiele opinii wzdychających jaki to balsam jest cudowny. W moim przypadku pozytywów znajdziecie tu niewiele. Na plus mogę uznać konsystencję, wydajność, zapach - choć ten też nie do końca jest tym z ulubionych. I tu kończą się ohy i ahy nad tym produktem. Nakładam szampon z myślą, że parę razy powcieram szampon, spłuczę, wysuszę a rano je wyprostuję. Tutaj zaczyna się męczarnia trwająca chyba nieskończoność.. Nakładam dawkę wielkości połówki orzecha włoskiego, rozprowadzam szampon po włosach, ten się pieni.. a za chwilę mam jeden wielki kołtun. Brawo, tego mi było trzeba. Ta walka trwa dopóki nie nałożę innego produktu, który rozplącze posklejane włosy.
Do balsamu podchodziłam wiele razy. Jako iż mam naturalnie suche włosy to nie mam potrzeby częstego mycia. Próbowałam po dwóch dniach kiedy kondycja jest wciąż świetna. Próbowałam po tygodniu, czyli kiedy nadszedł czas kąpieli. Sprawdzałam też po celowym zatłuszczeniu przez nie spłukanie odżywki.. Za każdym razem ten sam efekt. Najwidoczniej moje włosy potrzebują tych wszystkich bardzo niedobrych składników aby ich kondycja była w świetnej formie.
Produkt dostępny jest na stronie producenta a także w większości drogerii internetowych. Cena waha się pomiędzy 20-25 zł, ale często występuje w korzystnych promocjach
Podsumowując: W mojej opinii, na włosach naturalnie suchych szampon nie sprawdza się totalnie.
Miałyście do czynienia z balsamem ?
Jak wrażenia ?
Dobrze wiedzieć, bo tez mam suche.
OdpowiedzUsuńA może u Ciebie akurat dobrze będzie działać :)
UsuńNie miałam tego szamponu. W sumie nie miałam żadnego produktu tej marki. pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZ Sylveco uwielbiam tylko tonik hibiskusowy
OdpowiedzUsuńTeż się nie sprawdził :(
UsuńDoskonale znam to uczucie kiedy myjąc włosy na głowie robi się gigantyczny kłtun.
OdpowiedzUsuńO niee, to nie dla mnie. Moje włosy kochają się plątać i też lubią te niedobre składniki. :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, nie dla nas Sylveco :)
UsuńSłyszałam o produktach tej firmy, ale nie miałam okazji przetestować żadnego z nich. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. :/
OdpowiedzUsuńProdukty tej firmy cieszą się dobrymi opiniami ;) ja jeszcze nie miałam nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, blogosfera pozytywnie ocenia produkty. Ja niestety nie mogę dodać swojego plusa do tych opinii :(
Usuńmiałam tylko próbkę tego balsamu, ale dobrze się nim myło włosy :) zastanawiam się nad pełnowymiarowym opakowaniem teraz, ale jeszcze nie wiem, czy się skuszę :D
OdpowiedzUsuńJeśli nie ma problemów jak u mnie to czemu nie ;)
UsuńMam włosy niskoporowate,w dobrej kondycji i u mnie ten balsam sprawdzał się super - miałam kilka próbek i zastanawiam się, czy nie sięgnąć po pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJeśli jest wszystko ok to jak najbardziej :)
UsuńSylveco chyba nigdy mnie nie przekona - co od nich nie wezmę to uczulenie, ale dobrze, że u innych firma się dobrze sprawdza :)
OdpowiedzUsuńU mnie też się nie spisują a wielka szkoda :(
UsuńMoje włosy też są suche, więc raczej nie będę próbować :/
OdpowiedzUsuńKusi, kusi i to mocno... Chyba czas najwyższy, może akurat się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńmiałem odżywkę i się polubiłem z nią
OdpowiedzUsuńMiałam, ale u mnie się nie sprawdził. Moje włosy bardziej kochają pszeniczno-owsiany :)
OdpowiedzUsuńHej, bardzo fajny blog - wylądował w moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu odżywki, ponieważ zawsze się sprawdzają na moich włosach. Dodatkowo cena jest przystępna :-)
Zapraszam na mojego bloga :-) Będę wdzięczna za komentarz!:-)
http://www.timona.pl