Niewiele mam do czynienia z kosmetykami z rejonów azjatyckich. Jakiś czas temu w moje ręce wpadł set kilku maseczek z bardzo znanej i ciepło przyjętej przez blogosferę firmy HOLIKA HOLIKA. Mam przyjemność wypróbować odświeżającą maseczkę w płachcie z ekstraktem z miodu. Zapraszam na recenzję.
HOLIKA HOLIKA, Juicy Mask Sheet "honey"
O produkcie: Opakowanie nie jest standardowe jak to bywa w maseczkach - przypomina bowiem słoik miodu. W środku znajduje się maska w bawełnianej płachcie. Nawilżona jest ekstraktem z miodu - jak sam nazwa na to wskazuje. Na odwrocie znalazłam opis po koreańsku - czyli te typowe szlaczki i krzaczki ;) a także opis po angielsku.
Miodowa maska zawiera ekstrakt z miodu a także witaminy A, C i D oraz minerały pochodzenia naturalnego. Przeznaczona jest dla skóry suchej, normalnej i z niedoskonałościami. Działą przeciwzmarszczkowo a także nawilżająco. Występuje w 7 różnych wersjach, przeznaczonych dla różnego rodzaju skóry.
Jak stosować maskę:
1. Otworzyć opakowanie a następnie delikatnie wyjąć maskę
2. Rozłożyć maskę i nałożyć ja na twarz
3. Przez 15-20 minut wskazany jest błogi relaks w pozycji leżącej ;)
4. Po wskazanym czasie zdjąć maseczkę a pozostałości wklepać w twarz.
5. Cieszyć się piękną i odżywioną cerą :)
Moja opinia: Pierwsza myśl po otworzeniu saszetki " O kurde, jakie to wodniste.. no i jak ja mam to nałożyć ?! " Ale niech nie zwiedzie Was to co napisałam. Maseczka jest złożona, faktycznie bardzo dużo na niej tego preparatu a nałożenie na twarz jest bardzo proste. Tuż po aplikacji wita nas bardzo zimny efekt, który na szczęście nie utrzymuje się za długo. Mimo, iż maska zawiera ekstrakt z miodu nie jest to męczący i słodki zapach, bardziej ujęłabym jako delikatny.
Po błogim relaksującym leżeniu nadszedł czas na zdjęcie materiału co również nie było żadnym problemem. Jednym ruchem ściągnęłam płachtę a na twarzy pozostał jeszcze ekstrakt, który trzeba wklepać w skórę. Wszystko momentalnie zasycha pozostawiając nawilżoną i co najważniejsze - nie klejącą się skórę. Po kilku godzinach od aplikacji nadal czuć film nawilżenia.
Maseczka nie podrażniła skóry, rumień jest uspokojony. Nie czuję swędzenia ani pieczenia skóry.
Miałyście już do czynienia z maseczkami od tej firmy ?
Jakie wrażenia ? Polecicie mi jakąś ? :)
Uwielbiam te maseczki we wszystkich wersjach :)
OdpowiedzUsuńNa razie wpadła mi tylko ta, ale nie wykluczam poznać inne :)
UsuńUwielbiam maski w płacie. Te z serii Juicy są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńPierwszą oceniam na plus :)
UsuńPrzydałaby się mojej cerze taka dawka nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam :)
Usuńja nie mogę używać niczego z miodem ani miodu spożywać.. nie kończy się to dla mnie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńU mnie póki co spisała się bez problemu :)
UsuńNie znam, ale wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńAch, moje ukochane! Polecam Ci z tej samej serii opcję z aloesem i granatem :)
OdpowiedzUsuńWezmę pod uwagę jak zużyję resztę zapasów :)
UsuńMiałam podobne odczucia, ale mam wersję aloesową. Również dobrze się spisał
OdpowiedzUsuńTo chyba aloes będzie kolejnym zakupem :)
UsuńNie miałam nigdy do czynienia z taką maską, ale muszę na nią zapolować bo wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki w płachcie, moimi ulubionymi są te ze Skin79
OdpowiedzUsuńSkoro wycisza rumieńce - mogłabym być z niej zadowolona :) Zimą mam tendencję do rumienienia się, a moja skóra jest lekko zaogniona - przyniosłaby mi wtedy fajne uczucie ulgi :) Zastanowię się nad nią :)
OdpowiedzUsuń