Firma Avon kusi coraz to nowszymi i lepszymi zapachami swoich produktów. Uwielbiam serię planet spa. Ich peelingi mogę kupować w ciemno bo wiem, że się nie zawiodę na jakości. Na prawdę pokaźna kolekcja nie tylko kusi zapachami ale i szerokim wachlarzem działań. Ostatnim z takich nabytków jest ten z serii z masłem shea.
AVON planet spa, Indulgent SPA Ritual, peeling.
O produkcie: W miękkiej tubie zamknięto 200 ml produktu. Opakowanie otwierane jest za pomocą klika, posiada duży otwór z którego bez problemu wydobędziemy kosmetyk. Kolorystyka opakowania to brąz i złoto a sam peeling jest koloru bardzo jasnego brązu. Peeling jest średnio zbitej konsystencji ale nie stwarza problemu w rozprowadzeniu na skórze. Peeling nie należy do mocnych zdzieraków. Najlepszym określeniem jest po prostu średnie działanie.
Skład: AQUA, POLYETHYLENE, SODIUM C14-16 OLEFIN SULFONATE, GRYCERIN, COCAMIDOPROPYL HYDROXYSULTAINE, TRIETHANOLAMINE, COCAMIDE MIPA, LAURAMIDE MEA, PARFUM, ACRYLATES/C10-30ALKYLACRYLATE CROSSPOLYMER, JUGLANS REGIA (WALNUT) SHELL POWDER, GLYCOL DISTEARATE, PPG-12-BUTETH-16, IMIDAZOLIDINYL UREA, METHYLPARABEN, TETRASODIUM EDTA, SUCROSE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, PHOSPHORIC ACID. <27665-03>
Moja opinia: Powtórzę po raz kolejny aaaale uwielbiam peelingi. W sumie gdyby mógł istnieć tylko jeden kosmetyk to zdecydowanie byłby to ten produkt. Oczekuję by taki kosmetyk usunął martwy naskórek i pozostawił skórę gładką i nawilżoną. To wszystko sprawdza się świetnie.
Zacznę od minusów. Nie podoba mi się za bardzo zapach - jest jak dla mnie zbyt mętny. Z resztą, masło Shea samo w sobie nie należy do rześkich zapachów więc nie oczekuję by tutaj było inaczej. Niewątpliwymi plusami jest tu wydajność. Używam go od około miesiąca no i końca nie widać! Nie jest to idealny zdzierak ale zapewniam, że też robi swoją robotę jak należy. Na plus jest też konsystencja w której zawarte są drobinki peelingujące. Przy połączeniu z wodą tworzy się delikatna piana, która łatwo się spłukuje. Kolejnym ważnym dla mnie aspetktem jest brak tłustego filmu po spłukaniu. Nie ma nic gorszego niż klejące ciało po kąpieli! Poza tym nie spotkałam się z żadnym podrażnieniem czy wysuszeniem.
Podsumowując: Jeśli uważasz, że jak peeling to tylko mocny zdzierak - daruj sobie zakup. W mojej ocenie jest to produkt na mocne 7/10.
Co sądzicie o tym peelingu?
Polećcie mi swój ulubiony :)
Ja ostatnio używam głównie peelingów enzymatycznych :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy używam enzymatycznego, do ciała musi być zdzierak :)
UsuńFajnie, że nie pozostawia po sobie żadnego filmu :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście :*
dawno juz nie miałam nic do pielęgnacji tej firmy...
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam maseczkę Avonu z błotem morza martwego która podobno jest tańszym zamiennikiem kultowej maski Sephory ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym :) ale wiem, że ta maseczka o której wspominasz jest bardzo chętnie kupowana :)
Usuńoj klejące ciało po kąpieli... nie, a podziękuję....
OdpowiedzUsuńnie nie, ten peeling się nie klei na ciele :P
UsuńThis is such a great post! Have a nice weekend:)
OdpowiedzUsuńirenethayer.com
Hmm nie znam go.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten peeling jest za lekki ;/
OdpowiedzUsuńLubię maseczki do twarzy z tej serii. Z peelingu pewnie nie byłabym zadowolona, bo lubię mocne zdzieraki.
OdpowiedzUsuńObserwuję i nieśmiało zapraszam do siebie :)