Inspirując się Waszymi wpisami o zbiorkach kosmetyków postanowiłam pokazać je również u siebie.
Na pierwszy ogień pójdą lakiery do paznokci. Uzbierało się paręnaście sztuk więc będzie co pokazać ;)
O Sally Hansen słyszał chyba już każdy. Swego czasu rozsławili się dzięki akcji promocyjnej dotyczącej testowania pary lakierów i top coat'a . Ze mną ta firma jest już ok 2 lat. W moim zbiorku jest 5 lakierów z 4 serii.
1. lustre shine, 008 Copperhead, 10 ml.
Kolor lakieru nie jest jednolity. Mieni się zielenią, brązem i złotem dając ostatecznie miedziany kolor na paznokciach. Lakier mam już bardzo długo, cały czas jest w świetnej formie. Konsystencja nadal jest bardzo płynna, bez problemu rozprowadza się po paznokciu. Już jedna warstwa pozwala na pokrycie płytki. Przy kontakcie z wodą mam 3 dni pewnego koloru bez odprysków.
2. complete salon manicure, 550 All Fired Up, 14,7 ml.
Lubię go za bezproblemową aplikację. 2 warstwy wystarczają na pełne pokrycie płytki, ale na szybkiego 1 warstwa również będzie zadowalająca. Płynna konsystencja, lekkie rozprowadzanie. Niestety ciut gorzej z trwałością, bo po kontakcie z wodą kolor się nieco spłukał i już widać lekkie odpryski.
3. miracle gel, 240 B Girl, 14,7 ml.
Konsystencja tego lakieru jest o wiele gorsza niż tych wyżej. Nie rozprowadza się już tak płynnie. Tutaj potrzebowałam dwóch machnięć w postaci dwóch warstw. Z trwałością kiepsko, bo przy kontakcie z wodą tego samego dnia już są odpryski.
4. miracle gel, 380 Malibu Peach, 14,7 ml.
Jak dobrze, że na te lakiery ( ten oraz nr 3 ) nie wydałam ani grosza, bo bardzo bym tego żałowała. Bardzo długo schnie, ciężko o jednolitą warstwę. Żeby pomalować paznokcia tym lakierem nałożyłam 4! warstwy, żeby jakoś w miarę wyglądał. Nie lubię takiej gęstej konsystencji, opornie idzie malowanie.
5. diamont strenght, 85 Diamonds & Rubies, 13,3 ml.
To mój pierwszy nabytek tej firmy a wciąż zadowala jakością. Konsystencja jest taka jak lubię czyli płynna. Jedna warstwa w zupełności wystarczy na pokrycie paznokcia. Tutaj z trwałością jest całkiem dobrze - 3 dni spokoju od malowania.
Dopóki w moje ręce nie wpadła seria miracle gel byłam zadowolona z jakości lakierów. W końcu można powiedzieć, że marka do najtańszych nie należy więc jakość tez powinna być na poziomie.
Zarówno diamond strength jak i lustre shine mogę polecić z całym sercem. Tutaj nawet jedna warstwa będzie powodować zadowolenie. Seria salon manicure również ma ode mnie wielki + mimo słabszej trwałości. Niestety dobrych słów nie napisze o miracle gel. Po prostu tragedia..
Mam nadzieję, że z lakierów od Sally Hansen jesteście zadowolone i korzystacie z nich często.
Może polecicie mi jakiś ciekawy kolor ? :)
-*-
ps. Mini rozdanie nadal trwa :)
[ link ]
Lakiery Sally najlepsze :)
OdpowiedzUsuń! klik - Wszystko o Aliexpress, realne zdjęcia, recencje, opinie - klik !
nie wszystkie aczkolwiek są ok :)
Usuńmuszę wypróbować kilka lakierów od nich :)
OdpowiedzUsuńCudowne kolorki, bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńObserwuję, aby być na bieżąco. Buziaki! :*
85 jest bardzo ładny, uwielbiam czerwień :)
OdpowiedzUsuńklasyk to klasyk, nie ma co :P
UsuńSuper kolory :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lakiery z SH :)
OdpowiedzUsuńCopperhead podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuń4 - piękny kolor, latem takiego szukałam i nie udało mi się znaleźć :)
OdpowiedzUsuńnice post.
OdpowiedzUsuń