Nasza cera bywa kapryśna. Raz błyszczy nieskazitelnością a raz błyszczy z przetłuszczenia. Raz pięknie współgra z naszym makijażem a raz jest tak wredna, że pokaże każdą, nawet najmniejszą niedoskonałość jaka aktualnie znajduje się na twarzy. Z pomocą przychodzą nam więc maseczki do zadań specjalnych, na przykład ta od Tołpy.
maska-peeling-żel 4w1 oczyszczająco-matująca
strefa t to seria przeznaczona do pielęgnacji problemowych części: czoła, nosa i brody, która układa się we wspomnianą już strefę T. To partie, które stwarzają najwięcej problemów przy codziennej pielęgnacji. Skóra najczęściej się błyszczy, jest podrażniona lub jest mocno wysuszona. Z pomocą przychodzą nam kosmetyki, które pomogą nam uporać się z naszymi zmorami.
Maseczka przeznaczona jest dla każdego rodzaju cery, jednak najlepsze zastosowanie znajdzie w przypadku cery wrażliwej, problematycznej, czy tłustej. ma ona na celu oczyścić i złuścić skórę z nadmiaru sebum. Dodatkowo koi podrażnienia, przywraca miękkość i nawilżenie wysuszonej skórze.
Maseczka-peeling-żel zamknięta jest w saszetce przeznaczonej na dwa użycia, jednak według moich obserwacji wystarczy jej na 3 pełne krycia całej twarzy. Jest ona koloru białego o lekkiej konsystencji typowej dla maseczek.
Jak widzimy na powyższym zdjęciu - tą maseczkę możemy użyć jako jeden z czterech kosmetyków. Ciekawe, że jedna maseczka może działać również jako żel do mycia, no ale producent na pewno wiedział co opisuje :)
Biorąc pod uwagę każdy z rodzai mogę powiedzieć, że podczas jednego użycia maseczka została użyta jako 3 kosmetyki? Wiem, wiem, dziwnie to brzmi, ale mam nadzieję, że zrozumiecie co mam na myśli :P
Otóż - nakładając produkt jako zwykłą maseczkę, zastosowałam również dwa peelingi. Swoją drogą były to peelingi enzymatyczne. Maseczka nie zawiera grudek, więc nie zupełnie zgadzam się ze stwierdzeniem wykonania peelingu mechanicznego..
Co do skuteczności produktu, to powiem Wam, że jest w porządku. Nakładamy według zaleceń, zostawiamy na 15 minut i czekamy. Część z maseczki wchłonie się w skórę a część trzeba zmyć co jest normalne przy stosowaniu maseczek w saszetkach.
Po całkowitym spłukaniu otrzymujemy odświeżoną skórę, w moim odczuciu bardzo miękką i pozbawioną jakichkolwiek grudek czy niedoskonałości. Co więcej - skóra jest rozjaśniona jeśli mówimy o zarumienionych polikach. Produkt całkowicie nadaje się dla cery naczynkowej. Nie zauważyłam reakcji alergicznych, podrażnień etc.
Podsumowując: Maseczka do zadań specjalnych, polecam!
Czy któraś z Was miała do czynienia z tą maską?
Jak oceniacie skuteczność?
Nie miałam jej ale tak średnio mi ich produkty podchodzą ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie trafiłam na taką, która by wyrządziła szkodę na twarzy :)
UsuńUwielbiamy tę maseczkę - kosmetyki Tołpy z serii Sebio o Strefa T są idealne dla mysich pyszczków.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę spróbować, bo to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej maseczki. Ale fajnie że się u Ciebie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMaseczki z tołpy z reguły się u mnie sprawdzają :)
UsuńMiałam i całkiem przyjemnie wspominam 😜
OdpowiedzUsuń