Niedziela to dobry czas na zrelaksowanie się w domowym spa. Do wyboru mamy olejki, wcierki, żele, ale bo jak kto woli maseczki. Dziś przychodzę do Was z recenzją właśnie jednej z maseczek od tołpy.
hydrativ to linia przeznaczona dla skóry, której brakuje nawilżenia, jest przesuszona i ściągnięta. Producent sugeruje również, że dobrze sprawdzi się dla skóry wrażliwej. W swoim zastosowaniu maseczka jest również peelingiem enzymatycznym, także właścicielki nadwrażliwej cery również mogą bez obaw z niej skorzystać.
Maska-peeling w swoim zastosowaniu ma:
* złuszczyć zrogowaciały naskórek oraz poprawić kolor naszej skóry,
* zmaksymalizować nawilżenie przesuszonej skóry i wygładzić ją,
* złagodzić powstałe podrażnenia,
* przywrócić poczucie komfortu już po pierwszym użyciu,
Maseczkę otrzymujemy w dwóch saszetkach o pojemności 6 ml. Z całą pewnością jedna porcja wystarczy na pokrycie twarzy. Konsystencja maski jest odpowiednia, nie za wodnista i nie zbita, więc dobrze rozprowadza się po skórze. Maseczka jest w kolorze mlecznym.
Po nałożeniu maseczki czujemy przyjemne ochłodzenie. Z takim efektem czekamy 15 minut aby otrzymać pożądane rezultaty. Sugeruje się, aby maseczkę nakładać tuż po kąpieli, kiedy nasza skóra pod wpływem ciepła lepiej wchłania kosmetyk.
Przyznam, że tak jak nałożenie maski jest bezproblemowe i robi się to szybko tak jej zmycie już nie jest takie proste. Po kontakcie z wodą maska staje się lepka i powstaje papka. Tak jak sugeruje producent - ponownie rozmazałam ją po twarzy i zostawiłam na chwilę. Niestety dalej maska stawiała opór i nie dała się szybko zmyć. Dopiero po trzech (!) próbach w końcu pozbyłam się produktu z twarzy.
Ogólnie rzecz biorąc - jestem zadowolona z efektów. Skóra jest miękka, nie ma żadnego ściągnięcia. Rumień jest uspokojony, nie podrażniony, mam wrażenie, że nawet delikatnie się zmniejszył.. Nawilżenie jest bardzo dobrze wyczuwalne. Z całą pewnością nadaje się dla posiadaczek cery naczynkowej.
Na koniec myślę że warto wspomnieć, że w składzie maseczki nie znajdziemy żadnych sztucznych barwników, PEG - ów, silikonów, konserwantów (parabenów i donorów formaldehydu) czy oleju parafinowego.
Czy któraś z Was używała maseczki ?
Owocna współpraca czy raczej wielki bubel?
jeszcze nie stosowałam tej maseczki ani żadnego kosmetyku tej marki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzawsze mam chęć kupić produkt tej firmy, ale w ostatniej chwili rezygnuję..
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Miałam kilka maseczek tej marki i były całkiem niezłe, ale znam lepsze produkty. Niemniej może kiedyś się skuszę. Ale najpierw zapasy ;)
OdpowiedzUsuń