Witajcie !
Sierpień niestety również nie sprzyjał w regularności notek na blogu.
Cóż się dziwić - kto będzie siedział w domu przed komputerem jeśli za oknem termometr wskazuje minimum 3o stopni ? No nikt ! Dlatego też moja sierpniowa akcja dotycząca zużyć maseczek nie wypaliła zbytnio, bo użyłam AŻ dwie. No niestety, sama poległam na własnym polu, ale nie stoi to na przeszkodzie, aby przedłużyć akcję jeszcze o wrzesień ;)
-*-
Pierwszą maseczką, która poszła w ruch jest ta, która miała pielęgnować stopy..
DAX cosmetics, Perfecta SPA, maska-serum do stóp " wulkaniczny peeling " , 2 x 6 ml.
Na pierwszy rzut oka widzimy dwie połączone saszetki. Wyżej umieszczono maskę a niżej peeling, które razem miały działać cuda. W cuda to ja nie wierzę a już na pewno nie po użyciu takiego typu kosmetyku.
Maska ma w zamiarze zmiękczyć stopy po zabiegu peelingowania. Zawiera składniki roślinno-witaminowe, które pomogą zachować gładką skórę bez podrażnień. Sama maska ma dość fajny, nie drażniący nosa zapach. Konsystencja jest też dobra, takie opakowanie wystarczy na dwu krotne nałożenie na obie stopy.
Druga część saszetki to peeling złuszczający skórę. W składzie ma pumeks ze skały wulkanicznej oraz olejki, parafinę i alantoinę. Jego zadaniem jest wygładzenie przed nałożeniem pierwszej części, czyli maski. Peeling śmierdzi okropnie. Konsystencja jest lepka, gumowata. Tu również wystarczyło na dwukrotne nałożenie na obie stopy.
Moja opinia o produkcie:
Niestety nie mogę wypowiedzieć się za dobrze. Zamiast nawilżenia miałam podrażnienie. Skóra swędziała, w jednym miejscu pokazały się drobne krostki. Osobno na pewno działałyby lepiej, razem to katastrofa. Ostateczny zapach jest nie do zniesienia. U mnie już nie zagości.
Niestety ale kolejny raz jestem rozczarowana częścią peelingową maseczek tej firmy.
0/10, nie nie nie i jeszcze raz nie.
-*-
Druga maseczką o której mogę się o wiele cieplej wypowiedzieć, jest produkt na naczynka.
FLOSLEK, seria do skóry z problemami naczyniowymi, krem maseczka, 2x 5 ml.
Jestem posiadaczką dość problematycznej cery jaką jest cera naczynkowa. Szukam, sprawdzam i testuję każdy kosmetyk, który jest przeznaczony do walki z tym problemem. Wiem, że nie zastąpi to zabiegu laserem, ale spróbować przecież można :)
Tą maseczkę znalazłam podczas pewnych zakupów w hebe. Leżała u mnie już jakiś czas i w końcu doczekała się użycia.
Krem maseczka podzielony jest na dwie saszetki o łącznej pojemności 10 ml.
Producent twierdzi, że jedna saszetka ma wystarczyć na 2 aplikacje, u mnie wystarczyła na 3 :)
Konsystencja maseczki jest jak najbardziej w porządku: dobrze się rozprowadza, nie klei rąk, dobrze zmywa się z twarzy. Krem jest koloru białego, po wchłonięciu nie widać już koloru.
Po zmyciu skóra nie szczypie, nie jest ściągnięta, nie jest podrażniona. Nie ma większego rumienia a nawet powiem, że jest jakby delikatnie zmniejszony ! Rano skóra jest w dalszym ciągu miękka i dalej rumień jest jakby ściszony. To się mocno chwali!
Moja ocena: Produkt mnie zaskoczył. Miałam nadzieję, że bedzie dobrze współpracował z problemem i tu się nie rozczarowałam. Bardzo ucieszyłam się z tego wyciszenia koloru.
Na pewno nie rozstaniemy się za szybko ;) Ocena: 10/10 jestem na tak!
Nie wierzę w takie maseczki do stóp ;)
OdpowiedzUsuńja już też nie ; )
UsuńNie przepadam za maskami/peelingami do stóp w saszetkach, ale szkoda że ten produkt się nie sprawdził. Może drobne krostki pojawiły się ze względu na parafinę w składzie? U mnie zawsze dzieje się tak na dłoniach, gdy użyję kremu do rąk z parafiną :/ Chociaż tyle, że maseczka z Flos-leku się sprawdziła :) Obserwuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji ich używać, ale tą do cery naczyniowej polecę siostrze :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będzie równie zadowolona jak ja ^^
Usuń